Asset Publisher
Dlaczego wszyscy biorą mnie za wróbla, ja jestem mazurek!
W świecie przyrody istnieje bardzo wiele gatunków, które wyglądem niewiele różnią się od siebie, ale ich biologia, zwyczaje, temperament, a nie tylko nazwa łacińska, nawet dla laika, stanowią wyznacznik statusu w systematyce.
Taki na przykład wróbel (Passer domesticus), uważany jeszcze niedawno za najpospolitszego naszego ptaka, wcale nim nie jest. Mylony przez „Ogół” z mazurkiem (Passer montanus), który z pewnością jest liczniejszy, zyskał niezasłużoną popularność. Niektórzy pamiętają politykę Chin w latach 60-tych XX wieku, w okresie tzw. „WIELKIEGO SKOKU”, gdy państwo wypłacało chłopom nagrody za zabicie jak największej ilości wróbli, które rzekomo były konkurentami w zjadaniu zboża przeznaczonego dla ludzi. W archiwach można jeszcze dziś obejrzeć filmy propagandowe z tamtego okresu, kiedy wieśniacy przynosili do jakichś komisarzy nanizane na gałązki tysiące tych zupełnie niewinnych istot.
Obecnie podejście do tych wspaniałych zwierząt jakimi są ptaki diametralnie się zmieniło, ale daleko jeszcze do tego, by uznać, w całkowicie w pozytywnym znaczeniu , że jak to się mówi , jest już „po ptokach”. W dalszym ciągu należy przyglądać się sytuacjom, w których te pierzaste stworzenia mogłyby być zagrożone i stosownie na to reagować.
Na całe szczęście coraz więcej ludzi dostrzega problem i z satysfakcją należy stwierdzić, iż powiększa się grono naukowców i miłośników przyrody, a przede wszystkim polityków, którzy mają tę świadomość , iż jeśli zajdziemy za daleko, niektóre skutki ludzkich działań ingerujących w przyrodę mogą stać się nieodwracalne. Stąd „Dyrektywa Ptasia” w europejskim programie NATURA 2000.
Wracając dosłownie na nasze podwórko.
Nie wiadomo skąd wzięła się nazwa mazurek. Dziś słowo to ma wiele odniesień. Na przykład mazurkiem może być taniec, albo ciasto, czy też nazwisko, często nawet znanych osób. Ale nasz mazurek to ptaszek (na zdjęciach), którego tożsamość, choć jest podobny do wróbla, zdaje się być zupełnie inna.