Asset Publisher Asset Publisher

Borsuczy sen.

Borsuk (zwany niegdyś jaźwcem) to gatunek łatwo rozpoznawalny ze względu na swą charakterystycznie paskowaną, podłużną głową. Wszędzie go pełno, ale nie wszyscy mają to szczęście aby stanąć z nim oko w oko.

Szansa na spotkanie borsuka wzrasta dopiero nocą, kiedy wychodzą na łowy.

Idąc w godzinach popołudniowych leśną drogą nagle zauważyłam dwa biegnące w charakterystyczny kołyszący sposób zwany dyndaniem zwierzęta – wiedziałam  że właśnie na swojej drodze spotkałam borsuki.

Puszcza Białowieska to raj dla borsuków, nic więc dziwnego że można tu ich spotkać coraz więcej.

Mamy listopad, jego drugą połowę i teoretycznie borsuki powinny już spędzać czas w swoich norach. Ale nie borsuki białowieskie, te nie zapadły jeszcze w sen zimowy. Według badaczy tego gatunku w Puszczy Białowieskiej, borsuki udadzą się na zimowy odpoczynek dopiero wtedy, gdy nastaną mrozy. Takim sygnałem dla zwierząt są utrzymujące się co najmniej przez kilka dni  temperatury poniżej minus 5 stopni, albo obfitsze opady śniegu. Jak na razie pogoda nie wysyła zwierzętom takiego sygnału. Zerują więc dalej zabezpieczając się na zimowy czas. Zjadając dużo cukrów budują zapasy niezbędne do przetrwania zimy.

Podczas snu zimowego jego organizm zużywa nagromadzony jesienią tłuszcz, przez co traci na wadze nawet do 7 kg.

Nie tylko brzuchy borsuków muszą być pełne ale jeszcze ich królestwo – dom – musi być odpowiednio przygotowany na srogi czas. Zwierzęta mają przy tym swoje dziwactwa – jedne wolą spać na suchych liściach drzew i krzewów, drugie wybierają paprocie, a jeszcze inne – mchy.

Tak przygotowane zwierzęta w Polsce nie opuszczają swoich legowisk przez około 96 dni w roku.