Asset Publisher Asset Publisher

JESIENNE SZALEŃSTWA PRZYRODY

Pomimo pierwszych jesiennych przymrozków, aura jest wyjątkowo sprzyjająca jak na listopadowe dni. Niejednokrotnie o tej porze roku lasy pokrywały warstwy śniegu, jednak w tym roku listopad jest wyjątkowo ciepły.

Mimo, że ostatnie kwiaty tegorocznego lata już przekwitły, to okazuje się, że jesienna przyroda potrafi nas zaskoczyć. Podczas spaceru po Puszczy można natrafić na kwitnące bodziszki, fiołki, a także zawilce. Kwitnienie bodziszka można uzasadnić – z reguły jego kwiaty pojawiają się od maja do września, a te listopadowe można wytłumaczyć przedłużającą się dobrą pogodą i wyższymi niż zazwyczaj temperaturami.

Jak jednak wytłumaczyć kwitnienie zawilców i fiołków? Rośliny te powinny pozostać w spoczynku aż do wiosny i wtedy zachwycać nas pięknem swoich barw. Na skutek anomalii pogodowych, zamiast trwać w stanie spoczynku, kwitną jesienią. Pomimo, że ich kolory cieszą nasze oczy wśród szarości jesieni, to nie powinniśmy reagować na ten proces zbyt entuzjastycznie – przypuszczalnie ich kwiaty ulegną zniszczeniu przy najbliższym mrozie, a wiosną osobniki te prawdopodobnie nie zakwitną wcale. Zdarza się, że przyroda popada w podobne szaleństwa jeszcze później niż w listopadzie. W grudniu ubiegłego roku w Ogrodzie Botanicznym PAN w Powsinie zakwitły azalie pontyjskie i pigwowce (link do artykułu i filmiku).