Aktualności Aktualności

Grudzień.

W pierwszym tygodniu grudnia, gdy pogoda stała, będzie zima długo biała.

Nazwa miesiąca pochodzi od grudy, czyli zamarzniętej wody. Zmienia się  wówczas zasadniczo wygląd  ziemi na  polach, łąkach i w lasach.

Zwykle mamy już w tym okresie śnieżną pogodę – w Puszczy Białowieskiej pierwsze opady białego puchu pojawiły się już w listopadzie, jednak do grudnia nie dotrwały.

A śnieg jest potrzebny, ponieważ jego umiarkowane opady, przykrywając rośliny runa leśnego, chronią je przed przemarznięciem. Gorzej jak pierwszy śnieg jest obfity i mokry, taki opad stanowił  duże zagrożenie dla lasu, przyczynia się bowiem do powstania wielu szkód,  m.in. tzw. okiści, która łamała kruche gałęzie drzew.

Wiele zwierząt, szczególnie owadów, zapadła w sen zimowy. Aktywność wśród gałęzi drzew wykazują jedynie niektóre gatunki ptaków pozostających u nas na zimę  - mysikróliki, raniuszki, a także sikory: bogatki, modraszki, ubogie oraz sosnówki.

W zimowym lesie spotykamy również ptaki, których nie było tu latem i jesienią. Przylatują do nas z północy mało płochliwe  jemiołuszki, a z rzadka myszołowy włochate.

W lesie słychać donośny odgłos żerujących dzięciołów  rozchodzący się po całej kniei na skutek rezonowania pni drzew, w których poszukuje, i z których wydłubuje larwy owadów. Najczęściej możemy usłyszeć bębnienie dzięcioła dużego. Ale nierzadko spotykamy również jego kuzynów: dzięcioła czarnego, zielonego oraz inne gatunki zamieszkujące Puszczę.

Zwierzęta, które nie zasypiają, szukają pożywienia w lesie i poza nim. Uwaga (!) na dziki, jelenie i żubry – możemy spotkać je na swojej drodze.

Jeśli zwierząt nie zaobserwujemy bezpośrednio, na pewno spotkamy  ślady ich aktywności.

Przy leśnych trybach, pod drzewami, spotkać można płaty zrytej gleby i ściółki. To wataha dzików buchtowała w poszukiwaniu żołędzi oraz zimujących larw i poczwarek owadów, a także smakowitych korzonków. Delikatnie odgarnięty śnieg i wystające spod niego ogryzione krzewinki borówki i wrzosu, to nieomylny ślad żerowania sarny. W pobliżu znajdziemy być może wygniecione w śniegu zagłębienie znaczące miejsce odpoczynku zwierzęcia. Odarte z kory młode sosenki, ślady siekaczy na gładkiej korze świerka i okorowane drewno sosnowe świadczą o żerowaniu jeleni. Takie uszkodzenia drzew, nazywane przez leśników spałowaniem, są wynikiem wzmożonego zapotrzebowania jeleni na znajdujące się w korze garbniki, wapno i fosfor, a także sole mineralne potrzebne na budowę poroża i kośćca oraz zachowania równowagi biochemicznej organizmu.

Tropy zwierząt odciśnięte w śniegu dają nam pojęcie o zimowym życiu lasu. Mamy okazję, o wiele lepszą niż latem, bawić się w tropicieli i uczyć się odczytywania krok po kroku  zachowań jego mieszkańców, od wyruszenia na żer, aż po ukrycie się w ostoi. Z łatwością odnajdziemy tropy jelenia, sarny i dzika, a bywa że łosia, żubra, wilka czy rysia. Widać także tropy drobniejszych ssaków – wiewiórki, kuny, zająca, a nad ciekami wodnymi- wydry, norki czy bobra.

Warto odwiedzić las  zimową porą wybierając się na pieszą lub narciarską wycieczkę. Okaże się wtedy, że nie cała przyroda zapadła w głęboki sen. Nawet, gdy nie błyśnie nisko zawieszone o tej porze roku słońce, przekonamy się, że w zimowym, grudniowym, lesie jest naprawdę dostojnie i pięknie.